Oba sektory rynku zyskują na popularności z biegiem lat, jednak historycznie napotkały już wiele przeciwności.
Czy wiemy jeszcze, czym jest prawdziwa wolność?
Czy kiedyś naprawdę było lepiej? W naszych codziennych rozterkach często pojawia się tęsknota za innymi czasami - tymi, które pamiętamy z dzieciństwa lub znamy jedynie z opowieści starszych pokoleń. Nasza teraźniejszość charakteryzuje się ogromnym postępem technologicznym. O ile tylko przyszło nam znaleźć się w uprzywilejowanym miejscu na ziemi, mamy szansę żyć wygodnie i bezpiecznie.
Skąd więc ten wszechobecny sentyment do czegoś, co już minęło? Zdaje się, że odpowiedzią może być zmniejszająca się wolność jednostki. Niezależnie od tego, jak wielką inteligencją charakteryzujesz się jako przedstawiciel gatunku ludzkiego, jesteś tylko (lub aż) zwierzęciem, ssakiem. Jesteśmy stworzeni do eksploracji przestrzeni za pomocą zmysłów i życia w symbiozie z otaczającym nas światem. Matka Natura dostarcza nam remediów praktycznie na każdą chorobę czy też różnego rodzaju budulców pozwalających na stworzenie własnego kąta. Na przestrzeni wieków uczyliśmy się z nich korzystać. Jednak powszechny konsumpcjonizm dostarczył proste i szybkie rozwiązania na już. Te powoli zabijają w nas potrzebę uczenia się relacji ze środowiskiem naturalnym.
Istnieje wiele superroślin, które od lat pomagały w rozwoju gatunkowi ludzkiemu. Należą do nich między innymi wszelkie odmiany konopii. Przez wiele lat człowiek wykorzystywał je na masową skalę. W pewnym momencie zaczęły jednak budzić kontrowersje i zostały zapomniane. Jak doszło do sytuacji, w której przestaliśmy korzystać z ich niesamowitych dobrodziejstw? Zajrzyj do dalszej części artykułu, gdzie omówimy historię tych roślin na polskim podwórku.
Historia konopi w Polsce
Konopie trafiły do Europy już w XV w. p. n. e. i niedługo później pojawiły się również w Polsce. Rośliny te były traktowane jako magiczne. Wywar z roślin zawierających THC był popularnym, naturalnym środkiem przeciwbólowym. Szeroko ceniono również ich dodatek do różnych potraw – na przykład tłuszcze zawarte w nasionach były szeroko cenione jako składnik wzmacniający organizm.
Z czasem ludzie odkrywali kolejne zastosowania konopi. Użycie odmian siewnych w produkcji tekstyliów stawało się coraz popularniejsze. Wytwarzane z nich naturalne włókna charakteryzuje bowiem bardzo wysoka wytrzymałość. Warto tu wspomnieć, że na początku XX wieku w Polsce znajdowało się więcej upraw konopi niż w całej Europie.
Niestety, w tych czasach wieku ludzie zaczęli diametralnie zmieniać swoje podejście do przemysłu i medycyny. Naturalne leki zostały zastąpione chemią, a rozwój techniki sprzyjał masowym rozwiązaniom. Jednocześnie działania okołowojenne doprowadziły do zniszczenia wielu gospodarstw, które zajmowały się uprawą konopi i innych roślin. Wraz z dwiema wojnami światowymi na świecie doszło do istotnego przewartościowania. Kilka sektorów rynku, w tym uprawa konopi, zaczęło tracić na znaczeniu.
Pierwszy raz pojawiła się też negatywna polityka dotycząca tych roślin. Po pierwszej wojnie światowej coraz więcej osób sięgało po substancje odurzające. W 1930 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uznało więc konopie za szkodliwe dla zdrowia. W efekcie każda odmiana zawierająca substancje psychoaktywne została objęta ustawą przeciwnarkowytową z 23 czerwca 1923 roku. Przepis ten skutkował zakazem wytwarzania, obróbki, eksportu i importu, a także obrotu substancjami odurzającymi.
Konopie w czasach wojny i dziś
Już trakcie II wojny światowej na terenach Polski konopie indyjskie ponownie przestały być substancją zabronioną. Niestety, kilka lat negatywnej polityki wystarczyło, by ludzie zapomnieli o prozdrowotnych właściwościach konopi, z których dobrodziejstw nasz gatunek korzystał od setek lat.
Następnie zatoczyliśmy kolejne koło. Po II wojnie światowej konopie znów spotkały się ostrzejszą polityką. Jednak już niedługo później, w czasach PRL, Polska znów charakteryzowała się liberalną polityką narkotykową. Posiadanie i uprawa konopii zawierających THC stało się legalne. Konopie jako surowiec do produkcji włókna znów zaczęły zyskiwać na wartości. Jednak nie trwało to długo. Rozwój przemysłu ciężkiego zaczął stawiać ilość przed jakością. Jednocześnie pod koniec lat 80. XX wieku znów rozpoczęła się intensywna polityka antynarkotykowa.
Dziś wykorzystanie konopi zdaje się przeżywać kolejny renesans. Wiele rzetelnych badań poświęconych tym wszestronnym roślinom pozwala na nowo docenić ich szerokie spektrum zastosowań. Korzystając z konopi jako leku, składnika kosmetyków, włókna czy budulca domów bierzesz udział w rewolucji, która dzieje się na naszych oczach. Świadomość konsumentów w znaczny sposób zmienia się. Ponownie doceniamy i szanujemy naturę.
Ciągłe zakazy i luzowanie przepisów pokazują brak zrozumienia dla rynku konopnego. Jego obecny rozwój powoduje ogromny wpływ gotówki do budżetu państwa. My, jako konsumenci produktów konopnych, możemy podejmować bardziej świadome decyzje dotyczące naszego zdrowia i wpływu na środowisko. Obecna sytuacja, przynosząca obopólne korzyści, przez niemal sto lat była niemożliwa do osiągnięcia.
Kryptowaluty a prawo do prywatności
Kryptowaluty powstały, by dać ich użytkownikom wolność wyboru. I nie jest tu wcale mowa o prywatności transakcji. Należy pamiętać, że w blockchainie nic nie ginie. Wciąż panuje krzywdzące przekonanie, że Bitcoin i inne kryptowaluty to narzędzia dla przestępców chcących ukryć pochodzenie swoich środków. Nic bardziej mylnego. Warto wspomnieć tu sprawę Silk Road, platformy handlowej z darknetu. Internetowi przestępcy posługujący się kryptowalutami zostali złapani właśnie dzięki publicznemu rejestrowi wszystkich transakcji.
Oczywiście, ukrycie transakcji jest możliwe dzięki wykorzystaniu kryptowalutowych mikserów, bądź skorzystania z prywatnych monet. Nie są to jednak powszechne rozwiązania. Nadal jest to jednak ciekawa możliwość dla osób, które z różnych powodów nie chcą ujawniać swoich danych. Warto tu zaznaczyć, że niekoniecznie chodzi o użycie kryptowalut w nielegalnym celu. Czasem nawet szczytna idea może okazać się kontrowersyjna.
Aby zobrazować to twierdzenie, posłużę się przykładem trwającej wojny w Ukrainie. Społeczność kryptowalut przekazała krajowi dotkniętemu rosyjską agresją łącznie setki milionów w kryptowalutach na rozmaite cele. Wśród nich znalazł się oczywiście zakup broni. Finansowe wsparcie takiej inicjatywy niekoniecznie jest czymś, po czym chciałoby się zostawić ślad w sieci.
Dobrze więc zdawać sobie sprawę, że jest taka możliwość, choć korzystanie z niej jest bardzo rzadkie. Ukrywanie swoich transakcji w świecie kryptowalut jest dużo mniej popularne niż tuszowanie ich za pomocą gotówki. Jednak pomimo kontrowersji związanych z używaniem kryptowalutowych mikserów, warto jasno zaznaczyć – mamy do tego prawo. Prawo do prywatności jest jednym z podstawowych, konstytucyjnych praw człowieka. Niestety, przywykliśmy już, że jest nam ono odbierane po małym kawałeczku.
Decentralizacja drogą do wolności
Kolejną kwestią związaną z wolnością jest szansa na decydowanie o własnych środkach. Kryptowaluty i zdecentralizowane portfele stanowią alternatywę dla scentralizowanych instytucji bankowych. Warto mieć świadomość, że obowiązkiem banku jest przechowywanie jedynie znikomej części wpłacanych środków. Komercyjne banki mają obowiązek wpłacić do banku centralnego jedynie ustaloną stopę rezerwy cząstkowej, która w Polsce wynosi obecnie 3,5%. Resztą środków mogą w dowolny sposób obracać, między innymi udzielając kredytów. Tak mała stopa oznacza bardzo niski poziom bezpieczeństwa systemu bankowego. W przypadku paniki bankowej (z ang. bank run), wywołanej na przykład niespodziewanymi wydarzeniami geopolitycznymi, jest właściwie pewne, że większość placówek nie będzie w stanie wypłacić wszystkich ulokowanych w nich środków.
Kryptowaluty są rozwiązaniem tego problemu. Trzymając środki w portfelu, do którego tylko Ty masz dostęp, posiadasz nad nimi pełną kontrolę. Możesz podejmować decyzje inwestycyjne, lokując zebrane środki w wybranych kryptowalutach i innych aktywach, lub po prostu przechowywać je w stablecoinach (tokenach utrzymujących parytet z walutami fiducjarnymi), minimalizując wahania kursu. Niezależnie od tego, co może się wydarzyć, dzięki blockchainowi fundusze już na zawsze będą przypisane do Twojego portfela.
Trzymanie przynajmniej części środków w kryptowalutach wydaje się więc idealnym rozwiązaniem, jednak oznacza stratę dla banków i rządzących. Kontrola dosłownie wymyka im się z rąk. Prowadzi to więc do banów cyfrowych aktywów w poszczególnych krajach. Takie działania są jednak pozbawione sensu. Ze względu na decentralizację każdy chętny jest w stanie nabyć i przechowywać kryptowaluty.
Więcej korzyści
Wydaje się, że najlepszym krokiem dla organów rządzących jest pełna zgoda zarówno na obrót kryptowalutami, jak i produktami konopnymi. Sprzyjające regulacje dla tych dwóch sektorów rynku to korzyść zarówno dla użytkowników, jak i dla budżetu danego kraju. HUBBurger łączy te dwie branże i prowadząc politykę zwiększania świadomości konsumentów w dużym stopniu przykłada się rewolucji całego świata.
Komentarze