Tajlandia chce stać się Las Vegas Dalekiego Wschodu w ciągu kilku najbliższych lat – wynika z najnowszych działań lokalnych władz. Krajowa Izba Reprezentantów na początku stycznia tego roku zatwierdziła wstępną propozycję utworzenia „kompleksów rozrywkowych”, których centralnym punktem miałyby stać się legalne kasyna.

Według propozycji kompleksy te zostaną zbudowane w największych miastach Tajlandii, a głównym celem ich powstania jest ożywienie turystyki i opartej na niej lokalnej gospodarki po przestoju wynikającym z pandemii Covid-19.

– Aktualnie koncentrujemy się na przyciąganiu większej liczby turystów do Tajlandii i zwiększaniu naszych zysków. Chcemy również powstrzymać odpływ pieniędzy z kraju i pomóc rządowi zapewnić bezpieczeństwo ekonomiczne – przekonywał w lipcu 2022 r. Pichet Chuamuangphan, wiceprzewodniczący rządowego panelu ds. utworzenia kasyn.

Zdaniem Chuamuangphana, Bangkok byłby idealnym miejscem na otwarcie pierwszego legalnego kasyna. Później tego typu obiekty mogłoby pojawić się w południowych prowincjach m.in. Phuket, Krabi czy Phang Nga. Popularne miejsca turystyczne takie jak Chiang Mai i Chonburi również znajdują się na liście potencjalnych lokalizacji pod budowę wspomnianych kompleksów rozrywkowych. Łącznie pod uwagę brane są aż 22 miasta.

Według wstępnych szacunków obiekty te po uruchomieniu mogłyby wygenerować rocznie nawet 11 miliardów dolarów dodatkowych wpływów z podatków. A to wydatnie przyczyniłoby się do odratowania tajlandzkiego budżetu. Kluczem do sukcesu miałoby być także otwarcie kasyn dla lokalnych mieszkańców, którzy ukończyli minimum 20 lat. Podobne kompleksy w Wietnamie i Korei Południowej cierpią na brak stałego ruchu właśnie ze względu na to, że są dostępne wyłącznie dla obcokrajowców.

Propozycja legalizacji kasyn to także kolejny ruch ze strony lokalnych władz, który zmierza w kierunku liberalizacji życia w kraju. W czerwcu ubiegłego roku Tajlandia po wielu latach obowiązywania bardzo surowego prawa narkotykowego stała się pierwszym azjatyckim państwem (i trzecim na świecie – po Urugwaju i Kanadzie), które zdekryminalizowało marihuanę na całym swoim obszarze.

Obecnie więc widok małych, lokalnych sklepików, oferujących nasiona lemon skunk, gotowe jointy pakowane w paczki po dwie sztuki czy też torebeczki suszu stały się nieodłącznym elementem krajobrazu i nie powinny nikogo dziwić.

– To niesamowite, dopóki tu nie przyjechałem, nie wiedziałem, że zioło jest tu legalne. Ale możliwość przypalenia jointa na tajskiej plaży to zupełnie inny poziom wakacji – mówił w rozmowie z magazynem „Time” Magnus Pedersen, turysta z Norwegii.

I dokładnie na takie doznania stawiają aktualnie władze Tajlandii.