Przez setki lat natura zaspokajała potrzeby wschodniej części Long Island w stanie Nowy Jork nie tylko rdzennych mieszkańców. Ocieplenie wód, zanieczyszczenia i industrializacja spowodowały, że człowiek musiał sięgnąć po rozwiązania dotąd nie stosowane. Tela Troge prawnik i członek plemienia Shinnecock postanowił wziąć sprawy we własne ręce i zaczął hodować kelp (algi morskie).

Uprawa kelpu to nic innego jak nowoczesne rolnictwo wykorzystujące dużą, szybko rosnącą odmianę wodorostów. Kelp żywi się nadmiarem dwutlenku węgla, azotu i fosforu. Te dwa ostatnie są bezpośrednio odpowiedzialne za szkodliwe zakwity glonów, które w przeszłości zabijały rośliny i zwierzęta w zatoce Shinnecock. Lasy kelpu rozwijają bioróżnorodność, zmniejszają zakwaszenie oceanu i usuwają dwutlenek węgla z wody.

Przewiduje się, że światowy rynek wodorostów będzie wart w 2028 roku 25 miliardów dolarów – dziś jego wartość szacuje się na 15 miliardów. Oprócz czystych pieniędzy i poprawienia warunków życiowych plemienia, środowisko również notuje poprawę swojego stanu. Shinnecock Kelp Farmers rozpoczęli swoją działalność w grudniu 2021 roku i od momentu rozpoczęcia działalności zauważyli, że woda wydaje się czystsza, a ptaki powracają. Planują zatrudnić kolejnych rolników ze społeczności, przynosząc nadzieję społeczności, która przez tak długi czas była pozbawiona środków do życia. 

Kelp rzadko ale jednak występuje również w Morzu Bałtyckim – czy może on być szansą dla słowiańskiego plemienia?